Szara Burza - Część III


Autor: Apostrof | Kategorie: Szara Burza 
10 czerwca 2018, 15:00

 

 Mi­mo, że było to dla mnie szo­kiem, wszys­tko układało się w jedną sensowną całość. W której, jes­tem je­dynie pion­kiem w grze po­zorów (…)
   Ane­ta – bo tak miała na imię dziew­czy­na, pełna wi­goru i po­gar­dy – ob­jaśniła mi pla­ny, swo­je i swo­jego zniena­widzo­nego oj­ca.
   - Tak więc, masz na imię Ke­vin i pro­wadzisz własną działal­ność biz­ne­sową oraz eko­nomiczną. Reszta nie ma znacze­nia! Dam ci szan­se się z te­go wyg­rze­bać, choć nie zda­jesz so­bie spra­wy w co wdepnąłeś (…)
   - Py­tanie tyl­ko dla cze­go ja? – przer­wałem jej mo­nolog - prze­cież w mo­jej dziel­ni­cy jest spo­ro bo­gatych ludzi…
   - Ty jes­teś aż tak głupi – zaśmiała się szy­der­czo – czy na prawdę nie dos­trzegłeś oz­nak śledze­nia? – Wyjęła ona z mo­jego przed­ra­mienia małom kulkę. Od­czy­tała jaj za­war­tość, za po­mocą smar­tfo­nu. Zna­lezione tam zdjęcia, przed­sta­wiały mnie i mo­je otocze­nie, a reszta plików były pełne nag­ra­ń niewyraźnego głosu i szu­mu. Niektóre były zaszyf­ro­wane. (…)
   - To wszys­tko wy­jaśnia, te­raz ro­zumiesz dla cze­go nie na widzę Zyg­munta. Jest on dra­niem i łap­serda­kiem.
   - Tak, tyl­ko co te­raz? – spy­tałem wiedząc, że je­dyną osobą, która może mnie ura­tować jest chłop­czy­ca z AK 47 w ba­gażni­ku.
   - Jak to co? – wska­zała mnie pal­cem i z po­wagom oz­najmiła - jeżeli chcesz zacho­wać życie, bo na majątek już za późno, mu­sisz dołączyć do re­beliantów. Wska­kuj do auta! (…)
   To co mnie spot­kało, ot­worzyło mi oczy na no­wy świato­pogląd. I cho­ciaż chciałem te­go uniknąć, byłem jak ptak w klat­ce – ni­by pot­ra­fi szy­bować wy­soko, ale og­ra­nicza go próżność i chci­wość, w for­mie małego więzienia. Nie miałem do kąt uciekać, a to co stało się po­tem, było czystą ma­nifes­tacją sił. (...)
   Ko­lej­ny etap w moim krótkim – jak­by się z­dawało – życiu. Po­legał na mo­bili­zac­ji, oraz frus­trac­ji. Przy czym to dru­gie, to­warzyszy mi po dziś dzień. (…)
   Jadąc z Anetą jej BMW, poczułem lek­kie zakłopo­tanie nies­forną ciszą. Wnet chodziło o mo­je życie, więc gdy zbliżaliśmy się do la­su, spy­tałem gdzie jes­teśmy. Od­po­wiedź była konkretna. ''Do­wiesz się gdy będziemy na miej­scu’''(…)
    Gdy już zat­rzy­maliśmy się w puszczy, było ciem­no, choć nie to przy­kuło moją uwagę.
   Za drzew zaczęli wychodzić ludzie w przeb­ra­niu, czy też ka­muf­lażu. Bar­dzo zin­tegro­wali się z otocze­niem, aż tak, że nie było śla­du ich obec­ności. (…)
   Wyszedłem z sa­mocho­du, wy­ciągając ręce ku górze, w geście pod­da­nia. Osob­ni­cy po­deszli do mnie, przeszu­kując dokład­nie. Wzięli mój por­tfel wraz z je­go za­war­tością, oz­najmiając, że to opłata za wstęp do ich obo­zu. Nie śmiałem pro­tes­to­wać. Po oględzi­nach, zap­ro­wadzo­no mnie do przywódcy owych bun­towników. Ich li­der zaz­wyczaj jest aser­tywny względem in­nych. Co nie zmienia fak­tu, że był on wo­bec mnie up­rzej­my (…)
   - Wi­taj w moich skrom­nych pro­gach. Cze­kałem na pa­na, pa­nie Ke­vinie Black. Co praw­da two­je os­tatnie przed­sięwzięcie było dla nas niekorzys­tne, ale dzięki te­mu ma­my roz­ry­sowa­ny plan dążenia do władzy or­ga­nizac­ji przestępczej o której opo­wiem panu później. Te­raz wiedź, że pot­rze­buje­my cię w dość de­likat­nej spra­wie… - oglądając się za siebie, wy­ciągnął on do­kumen­ty na których wid­niał mój pod­pis. – to ko­pia zez­wo­lenia na przejęcie majątku i dys­po­nowa­niu nim po śmier­ci pod­pi­sujące­go. Do pu­ki żyjesz, ma­my więc szan­se się odeg­rać. Ja­kieś py­tania?
   - Mam wiele py­tań i wątpli­wości – od­rzekłem niepew­nym głosem – ale naj­ważniej­szym jest to co ja tu­taj ro­bię?
   - To pros­te. Mu­sisz za­tańczyć jak ci zag­rają – Uśmie­chnął się szy­der­czo – ale na po­ważnie… twoim pier­wszym za­daniem będzie oszu­kanie i prze­nik­nięcie do Na­tional In­tegra­tion Peop­le. Z po­zoru cha­ryta­tyw­nym zakładzie, mający nie jed­no ''za usza­mi’’.
   - Mówisz se­rio? – Trochę mi ulżyło, że nie musze ni­kogo fasze­rować śru­tem z ka­rabi­nu, choć pewnie mnie to nie ominie – gdzie kon­kret­nie ta or­ga­nizac­ja ma sie­dzibę?
   - To mi się po­doba! – pok­le­pał mnie po ple­cach – Kon­kret chłop! To nie da­leko stąd. Szczegóły ope­rac­ji wy­jaśni ci Ane­ta. Chy­ba się już zna­cie? Wejdźcie do jed­ne­go z podziem­nych szybów. (…) 

 

 

 

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz