Najnowsze wpisy, strona 1


Szara Burza - Część III
Autor: Apostrof | Kategorie: Szara Burza 
10 czerwca 2018, 15:00

 

 Mi­mo, że było to dla mnie szo­kiem, wszys­tko układało się w jedną sensowną całość. W której, jes­tem je­dynie pion­kiem w grze po­zorów (…)
   Ane­ta – bo tak miała na imię dziew­czy­na, pełna wi­goru i po­gar­dy – ob­jaśniła mi pla­ny, swo­je i swo­jego zniena­widzo­nego oj­ca.
   - Tak więc, masz na imię Ke­vin i pro­wadzisz własną działal­ność biz­ne­sową oraz eko­nomiczną. Reszta nie ma znacze­nia! Dam ci szan­se się z te­go wyg­rze­bać, choć nie zda­jesz so­bie spra­wy w co wdepnąłeś (…)
   - Py­tanie tyl­ko dla cze­go ja? – przer­wałem jej mo­nolog - prze­cież w mo­jej dziel­ni­cy jest spo­ro bo­gatych ludzi…
   - Ty jes­teś aż tak głupi – zaśmiała się szy­der­czo – czy na prawdę nie dos­trzegłeś oz­nak śledze­nia? – Wyjęła ona z mo­jego przed­ra­mienia małom kulkę. Od­czy­tała jaj za­war­tość, za po­mocą smar­tfo­nu. Zna­lezione tam zdjęcia, przed­sta­wiały mnie i mo­je otocze­nie, a reszta plików były pełne nag­ra­ń niewyraźnego głosu i szu­mu. Niektóre były zaszyf­ro­wane. (…)
   - To wszys­tko wy­jaśnia, te­raz ro­zumiesz dla cze­go nie na widzę Zyg­munta. Jest on dra­niem i łap­serda­kiem.
   - Tak, tyl­ko co te­raz? – spy­tałem wiedząc, że je­dyną osobą, która może mnie ura­tować jest chłop­czy­ca z AK 47 w ba­gażni­ku.
   - Jak to co? – wska­zała mnie pal­cem i z po­wagom oz­najmiła - jeżeli chcesz zacho­wać życie, bo na majątek już za późno, mu­sisz dołączyć do re­beliantów. Wska­kuj do auta! (…)
   To co mnie spot­kało, ot­worzyło mi oczy na no­wy świato­pogląd. I cho­ciaż chciałem te­go uniknąć, byłem jak ptak w klat­ce – ni­by pot­ra­fi szy­bować wy­soko, ale og­ra­nicza go próżność i chci­wość, w for­mie małego więzienia. Nie miałem do kąt uciekać, a to co stało się po­tem, było czystą ma­nifes­tacją sił. (...)
   Ko­lej­ny etap w moim krótkim – jak­by się z­dawało – życiu. Po­legał na mo­bili­zac­ji, oraz frus­trac­ji. Przy czym to dru­gie, to­warzyszy mi po dziś dzień. (…)
   Jadąc z Anetą jej BMW, poczułem lek­kie zakłopo­tanie nies­forną ciszą. Wnet chodziło o mo­je życie, więc gdy zbliżaliśmy się do la­su, spy­tałem gdzie jes­teśmy. Od­po­wiedź była konkretna. ''Do­wiesz się gdy będziemy na miej­scu’''(…)
    Gdy już zat­rzy­maliśmy się w puszczy, było ciem­no, choć nie to przy­kuło moją uwagę.
   Za drzew zaczęli wychodzić ludzie w przeb­ra­niu, czy też ka­muf­lażu. Bar­dzo zin­tegro­wali się z otocze­niem, aż tak, że nie było śla­du ich obec­ności. (…)
   Wyszedłem z sa­mocho­du, wy­ciągając ręce ku górze, w geście pod­da­nia. Osob­ni­cy po­deszli do mnie, przeszu­kując dokład­nie. Wzięli mój por­tfel wraz z je­go za­war­tością, oz­najmiając, że to opłata za wstęp do ich obo­zu. Nie śmiałem pro­tes­to­wać. Po oględzi­nach, zap­ro­wadzo­no mnie do przywódcy owych bun­towników. Ich li­der zaz­wyczaj jest aser­tywny względem in­nych. Co nie zmienia fak­tu, że był on wo­bec mnie up­rzej­my (…)
   - Wi­taj w moich skrom­nych pro­gach. Cze­kałem na pa­na, pa­nie Ke­vinie Black. Co praw­da two­je os­tatnie przed­sięwzięcie było dla nas niekorzys­tne, ale dzięki te­mu ma­my roz­ry­sowa­ny plan dążenia do władzy or­ga­nizac­ji przestępczej o której opo­wiem panu później. Te­raz wiedź, że pot­rze­buje­my cię w dość de­likat­nej spra­wie… - oglądając się za siebie, wy­ciągnął on do­kumen­ty na których wid­niał mój pod­pis. – to ko­pia zez­wo­lenia na przejęcie majątku i dys­po­nowa­niu nim po śmier­ci pod­pi­sujące­go. Do pu­ki żyjesz, ma­my więc szan­se się odeg­rać. Ja­kieś py­tania?
   - Mam wiele py­tań i wątpli­wości – od­rzekłem niepew­nym głosem – ale naj­ważniej­szym jest to co ja tu­taj ro­bię?
   - To pros­te. Mu­sisz za­tańczyć jak ci zag­rają – Uśmie­chnął się szy­der­czo – ale na po­ważnie… twoim pier­wszym za­daniem będzie oszu­kanie i prze­nik­nięcie do Na­tional In­tegra­tion Peop­le. Z po­zoru cha­ryta­tyw­nym zakładzie, mający nie jed­no ''za usza­mi’’.
   - Mówisz se­rio? – Trochę mi ulżyło, że nie musze ni­kogo fasze­rować śru­tem z ka­rabi­nu, choć pewnie mnie to nie ominie – gdzie kon­kret­nie ta or­ga­nizac­ja ma sie­dzibę?
   - To mi się po­doba! – pok­le­pał mnie po ple­cach – Kon­kret chłop! To nie da­leko stąd. Szczegóły ope­rac­ji wy­jaśni ci Ane­ta. Chy­ba się już zna­cie? Wejdźcie do jed­ne­go z podziem­nych szybów. (…) 

 

 

 

Szara Burza – Część II
Autor: Apostrof | Kategorie: Szara Burza 
10 czerwca 2018, 14:58

 

 

 Mieliśmy spot­kać się w miej­scu wyz­naczo­nym przez niego. Opi­sał je, ale ominął szczegóły w tym, że kto już tam na mnie cze­kał. (…)
   Roz­glądałem się po pra­wie pus­tej ha­li, ale nie mogłem zna­leźć włączni­ka, co znacznie po­gar­szało mo­je po­le widze­nia. O dzi­wo, zna­lazłem budkę te­lefo­niczną. Po kil­ku mi­nutach ocze­kiwa­nia na rol­ni­ka, usłyszałem dzwo­nienie z bud­ki (…)
    Wchodząc do środ­ka, poczułem jak drzwi się za­mykają, zos­ta­wiając mnie w szkla­nej pułap­ce. Próbo­wałem wy­bić szybę, ale była ona z bar­dzo moc­ne­go ma­teriału. Te­lefon wciąż dzwo­nił, je­dyne co mogłem zro­bić, to odeb­rać, ale coś mi mówiło, by te­go nie ro­bić (…)
   - Czas zapłaty! – Krzyknął ze słuchaw­ki ta­jem­niczy głos – Za półto­rej mi­nuty, po­jem­nik z ładun­kiem wy­bucho­wym, da ci do zro­zumienia w ja­kiej jes­teś sy­tuac­ji.
   - Chwi­la! - Od­parłem z niepo­kojem wiedząc, że to mogą nie być żar­ty – To po­myłka! Miałem tu spot­kać się z rol­ni­kiem! Ma na imię Zyg­munt czy Ze­non… nie pa­miętam! – Nag­le usłyszałem pi­kanie, po­dob­ne do odgłosu mik­ro­fali.
   - Nie ze mną te gier­ki Zy­gi! Ale gdy­byś miał rac­je, w co wątpię, to na pew­no znałbyś liczbę owiec w swoim gos­po­dar­stwie.
   - Nie mam gos­po­dar­stwa rol­ne­go! Ja tyl­ko przyszedłem, na umówione spot­ka­nie. – tłumaczyłem.
   - Hmm… dob­rze. Dam ci szan­se. Otwórz pok­rywę nad sobą i znajdź wa­lizkę z ładun­kiem – po­ganiał mnie rozmówca, twier­dząc, że mam mało cza­su.
   - Mam! Co te­raz?! – Po­ciłem się ze strachu, wiedząc co trzy­mam w rękach. Przy­pomi­nało to kla­syczną bombę z liczni­kiem, kab­la­mi oraz dy­nami­tem.
   - Te­raz przer­wij czer­wo­ny ka­bel, a później niebies­ki. Nie od­wrot­nie! – Up­rzedzał mnie głos, mówiąc, że od te­go za­leży mo­je życie. Mając, nie z pełna 15 se­kund wyr­wałem kab­le, według in­struk­cji. Wyglądało na to, że urządze­nie się wyłączyło, lecz miał to być początek moich prob­lemów. 
   - Ro­zumiem… - Uspokoił się głos – Więc Zyg­munt Szla­ma to raczej nie ty. Ha! A na­wet na pew­no! Pocze­kaj chwi­le. (…)
   Drzwi ka­biny ot­worzyły się, a ja sam z zde­ner­wo­wania i nad­miaru ad­re­nali­ny, wy­biegłem w stronę wyjścia. Mo­je roz­cza­rowa­nie, było tym większe, iż bra­ma przez którą przyszedłem, była również zam­knięta. W pew­nym mo­men­cie, za­palo­no światła (choć bla­de), wyos­trzyło mi to wi­doczność.
Cały ten bu­dynek był po­niszczały, od ścian, po su­fit, a na­wet podłoże. W kącie, za drzwiami, do sta­rej i nie użyt­ko­wanej od daw­na ste­row­ni, do­biegł mnie hałas. Za szy­by uka­zał mi się cień z syl­wetki przy­pomi­nający mężczyznę, krótko ob­cięte­go. Ale słowa które usłyszałem, pochodziły raczej od ko­biety.
   - Po­dejdź bliżej  – Do­biegł mnie głos z me­gafo­nu koło mnie.
   Byłem w pun­kcie bez wyjścia. Os­trożnie pod­szedłem w stronę wi­docznej syl­wetki, pat­rząc pod no­gi, by nie pot­knąć się o dziury i zar­dze­wiałe narzędzia. (…)
   - Stój! – głos był co­raz wy­raźniej­szy, a ja uj­rzałem dziew­czynę, kil­ku­nas­to­let­nią. Pew­nie, bym trak­tował ją z mniej­szą po­wagą, gdy­by nie wy­ciągnęła za pleców broń auto­matyczną, skiero­waną w moją stronę. 
   Długo wy­jaśniałem kim jes­tem, dziew­czy­na z niedo­wie­rza­niem, pat­rzyła na mnie. Wkrótce jed­nak pojęła, że obyd­wo­je zos­ta­liśmy wro­bieni, przez te­go sa­mego człowieka.
   - Cho­ler­ny dziad! – Krzyknęła z wściekłości – spodziewał się, że to pułap­ka! Masz szczęście, że dość dob­rze go znam. (…)
   - Co za­mie­rzasz? – Przer­wałem jej zas­ta­nowienie, nad sy­tuacją, mając nadzieje że mnie puści.
   - Więc tak… mój oj­czym, mu­si zapłacić za to co zro­bił mi i mo­jej mat­ce, jeżeli go te­raz nie dorwę, pew­nie uciek­nie, za gra­nice z całym naszym do­byt­kiem… cholera! Nie dob­rze!
   - Chy­ba nie tylko z waszym – nie wie­działem co po­wie­dzieć, więc opo­wiadałem o mężczyźnie, który mnie tam za­ciągnął.
   - Ta! Cały oj­ciec! Zro­bił cię na sza­ro. Pew­nie myd­lił ci oczy opo­wieści o bied­nej żonie i jej córce.
   - Nie do końca. Nie wspo­minał, że ma córkę… ani sy­na.
   - To aku­rat, mnie nie dzi­wi (…)
   Za­nim zdążyłem wszys­tko wy­jaśnić, pod­biegła do mnie i cho­wając ka­rabin, chwy­ciła za mnie rękę, wyszliśmy tyl­ny­mi drzwiami, do­wie­działem się, że ta ha­la, była przez­naczo­na do roz­biórki (…)

 

   Od te­raz byłem wpląta­ny w spi­sek, mający pogrążyć moją osobę i ją zlik­wi­dować.

Szara Burza - Część I
Autor: Apostrof | Kategorie: Szara Burza 
10 czerwca 2018, 14:56

   Była noc, bar­dzo szklis­ta, można by oglądać swoją osobę, przez ok­no wśród gwiazd (…)

   Nag­le, ja­kiś mężczyzna pod­biegł do mnie, mówiąc coś o as­tro­nomii i pry­wat­nym lo­cie w kos­mos. Nie wie­działem o co dokład­nie chodzi, ale był bar­dzo zainteresowany (…) 
   Po krótkim wy­jaśnieniu sy­tuac­ji, dał mi do zro­zumienia, że pot­rze­buje moich pieniędzy, by sfi­nan­so­wać swój lot w kos­mos. Cieka­wiło mnie dla cze­go wyb­rał aku­rat Mar­sa i skąd wie­dział o moim majątku. (…)
    Je­go słowa, przed­sta­wiające włas­ny pun­kt widze­nia wszechświata, były bar­dzo treści­we. Dzi­wiło mnie, jed­nak je­go pochodze­nie, bo­wiem był rol­ni­kiem z dość dużą działką. (…)
   Wciąż pow­tarzał, że pot­rze­buje spon­so­ra, omi­jając te­mat swo­jej działal­ności, obiecał wy­jaśnić wszys­tko w trak­cie przy­goto­wań. (…)
Następne­go po­ran­ka, gdy świt dnia obudził mnie pro­mieniami słońca, usłyszałem pianie ko­guta, które­go wcześniej nie miałem okaz­ji doświad­czyć na swo­jej po­ses­ji.(…)
   Po szyb­kim ogar­nięciu się, wyj­rzałem przez ok­no. Mo­je zdzi­wienie tym, co uj­rzałem, było dla mnie co naj­mniej kłopot­li­we. Mężczyz­na, który od­wie­dził mnie pop­rzed­niego wie­czo­ra pasł na moim og­rodzie ku­ry, świ­nie, kro­wy itp. (…)
   - Mo­ja żona wo­li, gdy nasza trzo­da, jest pod moją ciągłą opieką. - wyjaśniał
                Tego  się nie spodziewałem.
   - Ja nap­rawdę sza­nuje słowa mojej małżon­ki, oraz ją samą. – mężczyz­na ciągnął w kółko opo­wiada­nia o ko­nie­czności pod­porządko­wania się obo­wiązkom – Dla­tego, pro­siłbym żeby zaopieko­wał się pan moim sta­dem. 
   - Cieka­wi mnie, kiedy za­mie­rzasz dać mi pla­ny podróży i pa­piery pot­wier­dzające two­je przy­goto­wanie. – Od­po­wie­działem bez zastanowienia, sta­rając się ja­ko gos­po­darz, zacho­wać dob­re ma­niery jednak za­pomi­nając o tym, czy całe to przed­siębier­nie, do­tyczące in­nej pla­nety mi się opłaci czy przy­niesie stra­ty.
   - Spo­koj­nie, wszys­tko jest już go­towe! – us­po­kajał mnie far­mer – Pot­rze­buje tyl­ko pa­na pod­pi­su, pod ty­mi do­kumen­ta­mi… O! Proszę, oto one - wy­ciągnął z ple­caka około 100 for­mu­larzy A4. 
Nie chciałem wyjść na nieuka, ale nie ro­zumiałem po­nad połowy słów, które od­no­siły się do mo­jej oso­by (…)
   W końcu, mężczyz­na widząc mo­je zakłopo­tanie, uśmie­chnął się i chrząknął zwra­cając moją uwagę słowa­mi ''Proszę się o nic nie mar­twić, zajmę się for­malnościami.''
Wszys­tko mogło się po­toczyć inaczej, gdy­bym w ogóle mu nie zaufał i doczy­tał do końca pis­mo.
Nies­te­ty, miałem zbyt miękkie ser­ce i nie pot­ra­fiłem odmówić. Pop­ro­sił mnie o pod­pis na os­tatniej stro­nie w kil­ku miej­scach (…)

   W te­dy, mo­je życie od­wróciło się do góry no­gami.

 

Złote Myśli
Autor: Apostrof | Kategorie: Złote Myśli 
10 czerwca 2018, 14:10

 Oz­na­ka miłości, to początek, praw­dzi­wej niezłomności. 

Złote Myśli
Autor: Apostrof | Kategorie: Złote Myśli 
10 czerwca 2018, 14:09

  Mądrość życiowa to pot­ra­fić żyć bez mądrości mędrców i proroków.

Anegdota
Autor: Apostrof | Kategorie: Anegdota 
10 czerwca 2018, 14:08

 Deszcz pa­da na ulicy

ja stoję tam mokry
cze­kając na świt dobry
w pochmur­ne dni i noce
marze by przez­wy­ciężać słabości.
Har­tu­je ciało i umysł
by nig­dy nie doświad­czyć niezadowolenia
z włas­nych zdolności.
Jes­tem gotów na wszystko
ale los nic mi nie przynosi
god­ne­go mo­jej uwagi.
Pow­stanę kiedy padnę
z błota się otrząsnę
i da­lej będę szlifował
nie tyl­ko swo­je umiejętności
ale też wy­bujałe ego. 

Złote Myśli
Autor: Apostrof | Kategorie: Złote Myśli 
10 czerwca 2018, 14:07

 Ko­niec jest blis­ki... Czas poszu­kać no­wego scenariusza. 

Złote Myśli
Autor: Apostrof | Kategorie: Złote Myśli 
10 czerwca 2018, 14:06

 Nie bo­je się pew­nej przeg­ra­nej, tyl­ko pres­ji niepew­ne­go zwycięstwa. 

Złote Myśli
Autor: Apostrof | Kategorie: Złote Myśli 
10 czerwca 2018, 14:06

 Kiedyś, ludzie za­rabiali ty­le co nic, a te­raz, dwa ra­zy więcej...

Złote Myśli
Autor: Apostrof | Kategorie: Złote Myśli 
10 czerwca 2018, 14:05

 Widziałem wiele, mniej rozumiałem. 

Złote Myśli
Autor: Apostrof | Kategorie: Złote Myśli 
10 czerwca 2018, 14:04

 Duchy fas­cy­nują, nie jedną dusze.

Uducho­wienie, kluczem do zaświatów. 

Złote Myśli
Autor: Apostrof | Kategorie: Złote Myśli 
10 czerwca 2018, 14:04

 Ko­biety... no­sił bym je na rękach, gdy­by nie były ta­kie ciężkie. 

Złote Myśli
Autor: Apostrof | Kategorie: Złote Myśli 
10 czerwca 2018, 14:03

 Nie je­den ge­niusz ro­bił ze mnie idiotę. 

Złote Myśli
Autor: Apostrof | Kategorie: Złote Myśli 
10 czerwca 2018, 14:02

  Jeżeli nie słyszał bym, ani nie mówił, po­zos­tała by mi tyl­ko literatura.

Oczy skarb poety.

Złote Myśli
Autor: Apostrof | Kategorie: Złote Myśli 
10 czerwca 2018, 14:01

  Ko­biety, mają to w so­bie, co spra­wia, że pa­damy przed ni­mi na kolana.

Złote Myśli
Autor: Apostrof | Kategorie: Złote Myśli 
10 czerwca 2018, 14:01

  Le­piej zaadop­to­wać dziec­ko, czy psa?

Ni­by z wiekiem człowiek in­te­ligen­tniej­szy, ale pies wierniejszy

Złote Myśli
Autor: Apostrof | Kategorie: Złote Myśli 
10 czerwca 2018, 14:00

 Nie pro­siłbym cię o rękę, gdy­bym, nie był w sta­nie jej urwać. 

Złote Myśli
Autor: Apostrof | Kategorie: Złote Myśli 
10 czerwca 2018, 13:59

 Dwa ser­ca się spot­kały. Za­miast odejść, pos­ta­nowiły bić razem.


Błahe, ale prawdziwe... 

Złote Myśli
Autor: Apostrof | Kategorie: Złote Myśli 
10 czerwca 2018, 13:58

 Dob­ry ka­wał, jest cen­niej­szy od całości. I smaczniej­szy od suchara

Złote Myśli
Autor: Apostrof | Kategorie: Złote Myśli 
10 czerwca 2018, 13:58

  Kar­miąc ko­goś niena­wiścią, spra­wimy, że chcę się nią podzielić.

Kar­miąc miłością, za­pew­ne, nie będzie chciał jej zwrócić.

Złote Myśli
Autor: Apostrof | Kategorie: Złote Myśli 
10 czerwca 2018, 13:57

 Jeśli ob­ra­ził cię cuk­rzyk, spraw, by two­ja zem­sta była słodka. 

Złote Myśli
Autor: Apostrof | Kategorie: Złote Myśli 
10 czerwca 2018, 13:56

  Chciałem zniszczyć cały świat, wy­bić ludzkość i zos­tać sam.

Je­den człowiek mnie po­kochał, dru­gi mnie przeprosił.
I ja­koś ocho­ta na des­truk­cje minęła....

Złote Myśli
Autor: Apostrof | Kategorie: Złote Myśli 
10 czerwca 2018, 13:53

 Chce ci dać le­kar­stwo na lęk. Mi­mo, że sam się boje. 

Złote Myśli
Autor: Apostrof | Kategorie: Złote Myśli 
10 czerwca 2018, 13:53

  Co zro­bić ze smo­giem? Wy­dymać go!

Złote Myśli
Autor: Apostrof | Kategorie: Złote Myśli 
10 czerwca 2018, 13:52

 Im mniej wiesz, tym więcej miej­sca na wyobraźnie.

Niewie­dza, królową insynuacji. 

Złote Myśli
Autor: Apostrof | Kategorie: Złote Myśli 
10 czerwca 2018, 13:51

  Nie wpłyniesz na ni­kogo... bez wody. 

Złote Myśli
Autor: Apostrof | Kategorie: Złote Myśli 
10 czerwca 2018, 13:51

 Cza­sami łat­wiej za­bić, niż pokochać.

A cza­sami łat­wiej po­kochać, niż żyć. 

Złote Myśli
Autor: Apostrof | Kategorie: Złote Myśli 
10 czerwca 2018, 13:50

 Nie jes­tem pe­wien, którą drogą pójść, tym bar­dziej, że każdy mój ruch po­wodu­je la­winę zdarzeń. 

Cza­sami myślę, że le­piej pocze­kać, na coś w rodza­ju auto-sto­pu. By mieć ko­go ob­wi­nić, o ewen­tual­ne kom­pli­kac­je i niepowodzenia. 

Złote Myśli
Autor: Apostrof | Kategorie: Złote Myśli 
10 czerwca 2018, 13:49

  Jeżeli miłość do­daje skrzy­deł, to przy­jaźń ro­bi z nas Ikara.

Złote Myśli
Autor: Apostrof | Kategorie: Złote Myśli 
10 czerwca 2018, 13:49

 Mor­tal Kom­bat, zaczy­na się na are­nie, a kończy w kostnicy.

Mo­je życie przy­pomi­na ciągłą walkę, która prędzej czy później, zap­ro­wadzi mnie do grobu. 

Złote Myśli
Autor: Apostrof | Kategorie: Złote Myśli 
10 czerwca 2018, 13:48

 Za­jebis­tość to ska­la po­miaro­wa bogów, nie śmiertelników. 

Złote Myśli
Autor: Apostrof | Kategorie: Złote Myśli 
10 czerwca 2018, 13:41

 Jeżeli ty uważasz się za Bo­ga, to ja uważam się za two­jego syna.

Anegdota
Autor: Apostrof | Kategorie: Anegdota 
10 czerwca 2018, 13:40

 Praw­da jest ta­ka, że...


Uczu­cia kierują kobietami.
Uczu­cia są niczym,
bo ko­biety je wykorzystują.

Ko­biety kierują mężczyznami.
Ko­biety są niczym,
bo mężczyźni je wykorzystują.

Mężczyźni kierują światem.
Mężczyźni są niczym,
bo świat ich wykorzystuje.

Świat kieru­je życiem.
Świat jest niczym,
bo życie go wykorzystuje.

Życie kieru­je ludźmi.
Życie jest niczym,
bo ludzie je wykorzystują.

Ludzie kierują nami.
Ludzie są niczym,
bo my ich wykorzystujemy.

My kieru­jemy kimś.
My jes­teśmy niczym,
bo ktoś nas wykorzystuje

Złote Myśli
Autor: Apostrof | Kategorie: Złote Myśli 
10 czerwca 2018, 13:39

 Ludzie be­zużyteczni, zaz­wyczaj myślą, że są tępi.

Trze­ba ich os­trzyć ciężką pracą i wiarą w ich sukces.

Anegdota
Autor: Apostrof | Kategorie: Anegdota 
10 czerwca 2018, 13:37

 Obudziłeś się dziś ra­no z ok­ropnym bólem głowy,

nic nie pa­miętałeś z wczo­raj­szej nocy,
ja­kiś fa­cet przy­niósł ci śniada­nie do łóżka,
za­pytałeś go, jak się tu znalazłeś,
ten się zaśmiał, mówiąc ci kochanie.

Spraw­dziłeś swo­ja komórkę i oka­zało się że pisałeś,
do swo­jej dziew­czy­ny, że się z te­go wyleczysz,
zro­zumiałeś nag­le wte­dy, że znów się nie udało.

Ko­lej­ny raz dałeś dupy... 

Złote Myśli
Autor: Apostrof | Kategorie: Złote Myśli 
10 czerwca 2018, 13:36

   Wrażli­wość to słabość ludzi, brak wrażli­wości to siła maszyn. 

Wyg­ra­my z ni­mi wojnę na uczu­cia, ale przeg­ra­my wojnę na wytrwałość

Złote Myśli
Autor: Apostrof | Kategorie: Złote Myśli 
10 czerwca 2018, 13:35

  O mu­zyce i kobietach:


We­na od­chodzi gdy brak nam muzy.
Mu­za od­chodzi gdy zaczy­na milknąć.

Anegdota
Autor: Apostrof | Kategorie: Anegdota 
10 czerwca 2018, 13:32

   Przeg­rał w szachy.


A jed­nak wygrał,
bo oca­lił wszys­tkie pionki
i żaden nie zos­tał zbity.

Py­tacie dlaczego?

Ry­zykując włas­ne życie,
uderzył w prze­ciw­ni­ka krzesłem,
za­miast na­rażać swą armie.

Ideal­ny kan­dy­dat na przywódce..

Złote Myśli
Autor: Apostrof | Kategorie: Złote Myśli 
10 czerwca 2018, 13:31

 Apo­kalip­sa jest nie da­leko, tuż na wy­ciągnięcie ręki.

Pielęgnuj ją a od­wdzięczy ci się pięknym końcem.

Ar­ma­gedon to piękny kocha­nek Ziemi.
Dla swo­jej wyb­ranki zniszczyłby cały świat. 

Anegdota
Autor: Apostrof | Kategorie: Anegdota 
10 czerwca 2018, 13:28

 Tęcza, piękno, miłość, szczęście,

dob­ro, ra­dość, uczci­wość, honor.

Uk­radłem to wszys­tko, ciesząc się z łupu,
wróciłem do do­mu, by się te­mu przyjrzeć.

Zjadłem coś na szyb­ko i uj­rzałem zdobycz,
na­tychmiast po­tem, zwróciłem wszystko.