Najnowsze wpisy, strona 2


Anegdota
Autor: Apostrof | Kategorie: Anegdota 
10 czerwca 2018, 13:26

 Stworzyłem dzieło sztuki,

ty po­wie­działeś, że ładne,
ja po­wie­działem, że zro­bię lepsze.

Stworzyłem ko­lej­ne dzieło sztuki,
ty po­wie­działeś, że świetne,
ja po­wie­działem, że zro­bię lepsze

Stworzyłem trze­cie dzieło sztuki,
ty po­wie­działeś, że piękne,
ja po­wie­działem, że zro­bię lepsze.

Stworzyłem os­tatnie dzieło sztuki,
ty po­wie­działeś, że przecudowne,
ja po­wie­działem, że zro­bię lepsze.

Z og­romnym zdzi­wieniem za­pytałeś mnie czy żartuje,
a ja za­dowo­lony, padłem z wy­cieńcze­nia na ziemie,
od­po­wiadając: Tak! 

Never say goodbye
Autor: Apostrof | Kategorie: Wiersze 
09 czerwca 2018, 15:41

  This is on­ly one

on­ly one shoot
be­cause i'm fine
and ne­ver say
goodbye

If you want
mo­re understand
i got new people
and ne­ver say
goodbye

Inicjacjon
is creation
be unnormal
and ne­ver say
goodbye

Se­lec­tion of people
iden­ti­fica­tion must
be good in fire
and ne­ver say
goodbye 

Będę tobą
Autor: Apostrof | Kategorie: Wiersze 
09 czerwca 2018, 15:40

 Dzieciąteczko w żłobie

leży przy swej ko­ronie.
Ko­rona była z cier­ni
i wkrótce się umieści
ją na twoją główkę
byś był naszym królem

Osądzą cię grzeszni­cy
posądzą o bluźnier­stwo
wyp­ro­wadzą z mias­ta 
i uk­rzyżują gdy ci będzie ciężko.
Nie bój się swej śmier­ci 
i tak Bóg cię wskrze­si.

W następnym życiu 
byś nau­czał nas co dzieli 
byś przez­wy­ciężył słabości ludzkie
i byś w niebo wstąpił wkrótce.
Nau­czaj nas wszys­tkich
nau­czaj co pot­ra­fisz.

Chce­my być przy to­bie Je­zu
na­wet bez obiet­ni­cy zapłaty
Bóg cię stworzył, umiłował
tak by ludzi zmo­tywo­wać.
Zło i nie­czys­te myśli
po­wodują gęsią skórkę.

Gdy ktoś pad­nie na ko­lana
swo­jego Mes­jasza spot­kać mu­si.
Je­den błąd do piekła wtrąca
ko­lej­ny zu­pełnie nadzieje od­trąca.
Bądź mym światłem w noc niepewną
bym zba­wienia doz­nał piętno.

Je­zu ma miłości kocham cię
do ut­ra­ty przy­tom­ności
i nie odejdę od ciebie
na­wet za trzydzieści sreb­rników
za każdy dzień
bez two­jej obec­ności.

Jestem z Tobą ( I'm Here)
Autor: Apostrof | Kategorie: Wiersze 
09 czerwca 2018, 15:39

 Jes­tem tu

obok cię 
wszys­tko będzie dob­rze
obiecu­je.

When you feel fear
don't cry please
i pro­tect you
be­lieve me.

Ból prze­minie
po mej śmier­ci
to tyl­ko ele­ment
mej egzys­ten­cji.

Pain is okey
this my way
i ne­ver re­turn
to my li­ve.

Czas nie był dla nas łas­ka­wy
odeb­ra­no mi wszys­tko
oprócz ciebie
i serc naszych.

Ti­me is long
thieves get eve­rything
what we ha­ve got
in the wor­ld but not heart.

Ko­niec będzie początkiem naszej miłości
bo żyć wie­cznie będziemy gdy tyl­ko zap­ragniemy 
po­kochać bliźniego
jak siebie sa­mego.

God is the lo­ve
lo­ve is the na­me of God
li­fe is small mi­rac­le 
for you and the now.

Testament
Autor: Apostrof | Kategorie: Wiersze 
09 czerwca 2018, 15:38

 Czu­je przypływ mocy

tej z ciem­nych nocy.
Oz­najmiam otwarcie
że ni­kogo nie poznaje.
Na­wet jeśli się rozbieram
to nikt mnie nie zaczepia.
Sko­ro mam ro­zum i mózg 
to war­to z nich korzystać
by ko­goś wykorzystać.
Śledzić in­nych śledziem
to praw­dzi­wa uczta
dla mnie i dla ciebie.
A jak spot­kam rybę co mówi
i ma złote łuski...
Nig­dy nie od­dam jej rybakom
tyl­ko życzeń spełnić
będę bez li­ku pragnąć.
Szu­kaj a znajdziesz
sta­rych ludzi bez portek
bez uśmie­chu w dniu rozliczenia
czy­li po zmierzchu. 

Restauracja
Autor: Apostrof | Kategorie: Wiersze 
09 czerwca 2018, 15:36

  Gdy­bym tyl­ko umiał mówić,

chętnie bym coś zamówił,
ale mo­ja mo­wa ku­leje,
i pro­wadzi mnie przez knieje.

Cza­sem so­bie myślę w głowie,
że się sucharów na­jem przy to­bie,
mniam, mniam, mniam,
znam ten smak!

Trochę twar­dy, trochę miękki
dam ci pałkę mą do ręki,
i na­wet bez pośpie­chu, 
mam drzwi w maśle i garść orzechów.

Zro­zum wreszcie, że mnie nie stać
na wi­no białe i piedes­tał.
Co więc pocznę, co więc zro­bię
gdy cię spot­kam przy mym gro­bie?

Jak zażyczysz so­bie wcześniej,
żeby za­bić mnie swym krzesłem,
to z chęcią spróbu­je,
pot­ra­wy co tru­je.

Ko­niec końców czas iść spać,
tyl­ko nie mów że mnie znasz.
Idąc drogą przez gości­niec
za­pom­niałem o twej mi­nie.

Na­depnąłem na urządze­nie małe,
co wy­bucha do­syć trwa­le,
nie bojąc się o swo­je życie, 
sprze­dałem kel­ne­rowi two­je mi­sie.

Zły niedźwiedź się pos­karży ma­mie,
i już nie było co zbierać na ta­ce.
Mi­mo bra­ku gus­tu, ja wciąż siedzę na wózku. 
Nie mając wy­boru płace rachu­nek za da­nie.

Widząc moją ukochaną,
spoj­rzałem na dziczyznę małą,
bez splen­do­ru wy­cofałem 
Język i po­wie­działem:

Nie ob­chodzą mnie twe za­loty, ja i tak mam pus­te ga­loty.

Wirtualny Socjopata
Autor: Apostrof | Kategorie: Wiersze 
09 czerwca 2018, 15:35

 Zabijasz:

Dla pieniędzy.
Dla expa.
Dla sławy.

Nieważne:
Czy to człowiek.
Czy to potwór.
Czy to zwierzę.

Śmierć:
Wszys­tkim noobom.
Wszys­tkim trollom.
Wszys­tkim spamerom.

Za ko­lej­ny poziom:
Mogę ‘’far­mić’’ bez farmy.
Mogę sprze­dać przedmiot.
Mogę ku­pić kon­to Premium.

W codzienności:
Szu­kam pet’a.
Szu­kam mob’a.
Szu­kam NPC’ta. 

Zrozumieć ciężko mnie...
Autor: Apostrof | Kategorie: Wiersze 
09 czerwca 2018, 15:34

 Jeszcze nikt

nie miał cię
tam gdzie
ja mam cię.

Głębiej i dalej
niż słońce nie dochodzi…
w ser­cu trzy­mam cię
głębo­ko na dnie.

Nikt nie odważy
tam dot­knąć cię
bo da­leka droga
pro­wadzi przez sen.

I tyl­ko ja
postanowię
po­kochać cię
choć jest mi źle.

A jak­byś miała ta­ki sen
to pop­roszę o rękę cię
by ożenić z tobą się
i na zaw­sze przy to­bie być.

Mi­mo skarg i zażaleń
zmor i niety­powych cięć
jes­tem tu­taj blis­ko cię
bo to na­zywa miłość się…

Prostota
Autor: Apostrof | Kategorie: Wiersze 
09 czerwca 2018, 15:32

  Uściśnij mą dłoń

przy­tul mnie do serca
naucz mnie co to miłość.

Gdy mi zimno
og­rzej mnie
swym ciałem.

Gdy mi gorąco
ochłódź mnie 
swym tańcem.

Gdy­bym umarł
w twych ramionach
Nie uk­ry­waj żalu ani łez.

Żyj­my ra­zem ciesząc się chwilą 
zaw­sze i wszędzie
gdzie tyl­ko będziemy.

Na ko­niec mam prośbę 
nie uda­waj nikogo
po pros­tu kochaj…

Kryminał
Autor: Apostrof | Kategorie: Wiersze 
09 czerwca 2018, 15:31

 Morderca!


Spójrzcie na niego
krew ma na rękach
nicze­go się nie wstydzi
uśmie­cha się i szydzi.

Morderca!

Chciałbyś nim być?
A może odechciało ci się żyć?
Lub po pros­tu ci się nudzi?
I niena­widzisz ludzi?

Morderca!

Ok­reślo­ny przez prawo
mianem ze­ra publicznego
tra­ci wszys­tkie przywileje
i na kon­sty­tuc­je leje.

Morderca!

W więzieniu je­go miejsce
niech zgni­je tam na zawsze
wraz z in­ten­cja­mi zabójczymi
i bez­względnym sercem. 

Nieskończony
Autor: Apostrof | Kategorie: Wiersze 
09 czerwca 2018, 15:30

 Bez­kres­na nicość

owładnęła mną
którą drogą zmierza
wszys­tko pochłaniając?

Nikt nie wie wnet
co pot­ra­fi mrok
bo nie dos­trzeżesz nic
w ciem­nościach egip­skich noc.

Śmierć niszczy życie
Bar­dziej niż jad węża
cza­sami szyb­ko skutkuje
a cza­sem męczy okrutnie.

Wniosek z te­go taki
iż śle­py nic nie zaradzi
na ok­ropności wojny
bez współczyn­ni­ka mowy.

Być Poetą
Autor: Apostrof | Kategorie: Wiersze 
09 czerwca 2018, 15:29

 Smut­no mi jak co dzień

że muszę o tym pi­sać 
ale tyl­ko nie liczni 
pot­ra­fią pięknie pisać.

A ja wyjątko­wa oferma
mam prob­lem w do­borze słów
by zaszo­kować znów
więc nie mam we­ny już.

Nie znam człowieka
co pot­ra­fiłby poruszać
ludzkie ser­ca i umysły
bez afo­ryz­mu skruchy.

I szu­kając zrozumienia
większość artystów
dziś poez­je wybiera
choć ni­kogo nie zna. 

Zaczynamy Impreze
Autor: Apostrof | Kategorie: Wiersze 
09 czerwca 2018, 15:28

 Ta­niec zmysłów

przek­raczający wyobraźnie
i po­wodujący wzrost
ad­re­nali­ny codzienności.

Po os­trych tańcach
czas na relaks
ra­zem z kumplami
przy pi­wie i ćmiku.

Tyl­ko jedno
chodzi mi po głowie
bo nie ma dziś
nam równych.

A jut­ro rano
zwy­cięży kac
przy­bijając nas
do łoża cierpienia. 

Ogrodnik
Autor: Apostrof | Kategorie: Wiersze 
09 czerwca 2018, 15:27

 Dam ci róże

jedną po drugiej
za każdy dzień
przy tobie.

I za­nim się zorientuje
majątek wy­dam na ciebie
choć to dob­ra inwestycja
je­dynie ogród mogę zyskać.

Nie bądź ciota
Autor: Apostrof | Kategorie: Wiersze 
09 czerwca 2018, 15:27

 Zna­lazła się księżniczka

cho­ler­na fe­minis­tka 
co mężczyzn hejtuje
i równości oczekuje.

Bądź tu przy niej księciem
pan­toflarzem prędzej
i tak ci laj­ka nie da
bo to wściekła hiena. 

Zwiastun Śmierci - Część II
Autor: Apostrof | Kategorie: Wiersze 
09 czerwca 2018, 15:26

 Za ok­nem noc,

nie wi­dać gwiazd,
nic nie widać,
ab­so­lut­nie nic.

Bestia
czai się 
w mroku.

Wielka
i czarna
jak chmury.

Nikt nie przeżyje jej starcia.

Tyl­ko światło
ochro­ni cię
przed nim.

Za dnia
słońce
go pali.

W cieniu
żyje
unikając
świec.

Po­zys­ku­je siłę z ludzi.

Ok­ropny krzyk
pożera­nych zwłok
nie pomaga
gdy ciemność
pochłania
wzrok.

Ko­lej na ciebie,
ko­lej na mnie,
on czeka
na ofiary
w piekle
na Ziemi

Os­tatnie tchnienie
ko­niec istnienia
człowieka
na planecie
ok­ry­tej krwią.

skończo­ne dzieło je­go stwórcy.

Zwiastun Śmierci - Część I
Autor: Apostrof | Kategorie: Wiersze 
09 czerwca 2018, 15:24

 Czar­ne chmury,

przej­rzys­ty mrok,
niezgłębiona pustka,
a z niej wyłania się
por­tal ciemności.

Sługi mroku
nie śpią, ruszają
w ludzkie serca
strach i mord
żywych istnień.

Piekło, to przy tym kołysan­ka dla nieg­rzecznych dzieci.

Ziemia czernieje,
drze­wa gną się,
pod ciężarem
Śmierci.

Na­reszcie mogę
poczuć nicość
w głębi
otchłani.

Nic nie pow­strzy­ma za­razy zrodzo­nej z pustki.

Śmiech,
płacz,
uczucia
mo­je 
zniknęły
na zawsze.

Ko­niec wrót to początek ery mordu.

Czas
to
skończyć.

Opętany Miłością
Autor: Apostrof | Kategorie: Wiersze 
09 czerwca 2018, 15:23

 Cu­dow­na jak kamień,

co połys­ku­je w wodzie,
praw­dzi­wy diament,
stworzo­ny ze złota.

Zna­leźć taką trudno,
po­kochać już łatwiej,
zdo­bytą choć raz,
ni­komu nie oddam.

Zawróciłaś mi w głowie,
bar­dziej niż Gollumowi,
ten pierścień Saurona,
mój prze­piękny skarbie.

Tyś jest mą Panią,
potęgą i chwałą,
je­dyną kochanką,
oraz ser­ca damą.

Miłość ponętną kieru­je 
w twą wargę wilgotną,
skarć mnie za ten czyn,
lub pozwól na więcej.

Bo­wiem opęta­ny, 
nig­dy się nie wyz­wolę 
z twe­go uścisku
de­likat­nych ramion. 

Syntezyci
Autor: Apostrof | Kategorie: Wiersze 
09 czerwca 2018, 15:20

  Jest nas wielu,

ta­kich samych,
łączy­my się w pary,
dos­ko­nałe liczebnie.
Gdy pot­rze­ba nas więcej,
jes­teśmy co­raz lepsi
w wyt­warza­niu fuzji,
naszych na­gich ciał.
Zmecha­nizo­wani technologią,
pniemy się ku górze,
szczy­tując obficie,
we wszys­tkich kierunkach.
Gdziekol­wiek pójdziemy,
będziemy tam razem,
nierozłączni jak pierwiastki,
te­go sa­mego atomu.
Miłości nie zaznamy,
bo uczuć nie mamy,
lecz wyt­rwa­my razem,
by tworzyć historie.
Potężne­go państwa,
które się rozrasta,
dzięki naszej woli
i niezwykłej płodności

Potworna Bestia
Autor: Apostrof | Kategorie: Wiersze 
09 czerwca 2018, 15:18

 Dokąd zmie­rza dziś

stwór z lochów mych
ta pot­worna bestia.

Pożera wszys­tko co żyje
nie zna li­tości dla słabych
ta pot­worna bestia.

By na­poić się i być syta
prag­nie ludzkiego życia
ta pot­worna bestia.

Widząc ją uciekaj szybko
gdyż jest łow­czy­nią wielką
ta pot­worna bestia.

Prosząc o cierpienie
ciem­ności łono oblega
ta pot­worna bestia.

Uni­kaj le­piej na­wet za dnia
drogi którą kroczy kobieta
ta potworna bestia.

Czasami...
Autor: Apostrof | Kategorie: Wiersze 
09 czerwca 2018, 15:17

   Cza­sami myślę,

że jes­tem dziwny,
tak nienaturalny
i poz­ba­wiony życia.

Chciałbym to cofnąć,
te chwi­le w nicości,
dające poczu­cie radości,
mi­mo mo­jej ułomności.

Cza­sami nie wiem czemu,
ale jes­tem ta­ki jak inni,
dając upust emocją,
nękające ob­licze Śmierci.

Chciałbym wte­dy urosnąć
w siłę do dal­sze­go życia,
na­dając so­bie no­we imię,
od­dając kres samotności.

Po co ci to?
Autor: Apostrof | Kategorie: Wiersze 
09 czerwca 2018, 15:15

 Ile lat miałeś,

za­nim zrozumiałeś,
że nic nie znaczysz.

Mi­mo majątku sporego,
ma­jes­ta­tu królewskiego,
i nad­mier­nej życzliwości.

W łóżku leżąc
Autor: Apostrof | Kategorie: Wiersze 
09 czerwca 2018, 15:14

  Sen...

Sen o war­tościach,
sen o prze­nośni,
sen, który gu­bi sens.

Człowiek gi­nie w krainie
uzys­ka­nej za po­mocą
nad­przy­rodzo­nej siły
zwa­nej zmęcze­niem.

W ob­liczu złego snu,
chce obudzić się,
by go przer­wać
i więcej nie śnić.

Brze­mię, które dźwi­gam,
jest ok­rutnym złudze­niem,
niszczącym mą psychikę,
od środ­ka i ra­niąc uczu­cia.

Nie zasnę już więcej w no­cy
nie ob­chodzi mnie, iż muszę,
wiem, że ciąży na mnie klątwa
wie­czne­go koszma­ru co no­cy.

''Psycho­deliczny stan nieważkości,
poz­wa­la ciału wy­począć w ciszy,
a umysłowi umi­lić czas wiz­ja­mi,
przed­sta­wiający­mi zna­ne otocze­nie.''

Gdy­by tyl­ko było to ta­kie łat­we
i przy­jem­ne dla naszych doz­nań
to wszys­cy byśmy tyl­ko spa­li,
a jed­nak zgro­za nas mo­tywu­je.

Śnij­my krótko, by żyć dłużej
w praw­dzi­wym świecie
gdzie koszmar i piękny sen
zle­wają się ra­zem w całość.

Strach przed kobiecym dotykiem
Autor: Apostrof | Kategorie: Wiersze 
09 czerwca 2018, 15:13

  Cze­kaj chwile...


Od­suń się ode mnie,
jes­teś zbyt blisko,
trud­no mi oddychać,
pot ze mnie spływa!

Nie ocieraj się o mnie,
to zbyt krępujące,
cały się rumienie,
ciało mi sztywnieje!

Nie przy­tulaj się do mnie,
jak­byś chciała zasnąć,
two­je pier­si przygniatają,
moją osobę aż nadto!

Nie! Nie o to mi chodziło!
Nie chce położyć głowy
na twoim biuście...
duszę się z rozkoszy!

Zmuszo­ny do igraszek,
nie mogę się oderwać,
od twe­go skąpe­go stroju,
za­raz dos­ta­ne ataku!

Umieram poz­ba­wiony cnoty... 

Anioł i Człowiek
Autor: Apostrof | Kategorie: Wiersze 
09 czerwca 2018, 15:11

 Jak szarfa

jak ogień
połyskuje
tuż za nami
światłość
wiekuista
pozbawiona
ska­zy mej
idę ku niej
oddając
wszystko
co ważne
rzeczy moje
anioł da­je mi
napełnione
nadzieją
swe­go Pana
przepraszając
mnie i innych
ludzi wiernych
wszystkich
uwięzionych
tam razem
ze mną
znaj­dując 
szczęście
w Edenie
wiecznym. 

Muskularny John
Autor: Apostrof | Kategorie: Wiersze 
09 czerwca 2018, 15:10

 Kiedyś był grubasem

te­raz jest już ciachem
z po­wodze­niem i kaloryferem.

Ćwiczył całe dnie i noce
by z fałd tłuszczu wielkich
wyrzeźbić ob­raz nieziemski.

Bi­ceps i kla­ta twar­de jak skała
no­gi i mięśnie ze sobą współgrają
biegnąc w przód pędzi niczym strzała.

Przy­tulając się do je­go ciała
nie od­czu­jesz rozczarowania
bo­wiem je­go atut to olbrzymia...

Tkanka. 

Tańczący (z) Ostrzami
Autor: Apostrof | Kategorie: Wiersze 
09 czerwca 2018, 15:08

  Przecina skra­wek pa­pieru,

myśli, że to pes­tka,
prze­cina ludzką skórę,
zaczy­na się roz­kręcać,
prze­cina kręgosłup,
roz­poczy­na swój ta­niec.

Ta­niec wo­jow­ni­ka cienia,
je­go krok przyśpie­sza,
no­gi ugi­na, przeszko­dy omi­ja,
ob­ra­cając wokół włas­nej osi,
jak wiat­rak wyrzy­nając plew,
os­trzem swe­go mie­cza.

W mro­ku czy w słońca blas­ku,
krew wy­lewa się ze stud­ni wrogów,
dzięki je­go pas­ji oraz ta­len­to­wi,
swym orężem za­ciek­le wi­ruje,
pośród morza prze­ciw­ników,
kołysząc się na fa­lach ryt­mu.

Zwą go te­raz księciem woj­ny,
bo­wiem cała ar­mia padła,
próbując dorównać mu kro­ku
w ak­ro­bac­jach pod­czas bit­wy,
uni­kach i sko­kach spryt­nych,
oraz za­miłowa­nia do po­tyczki.

Za__ista
Autor: Apostrof | Kategorie: Wiersze 
09 czerwca 2018, 15:07

 Nie płacz gdy mnie nie ma,

ot­rzyj łzy mym słowem,
bo mi­mo, że da­leko ser­ce me,
ty in­spi­rujesz mnie na­dal,
dając mi nadzieje na przyszłość,
swym aniel­skim głosem.

Bo jes­teś wręcz za__is­ta.

Nie znajdę lep­szej od ciebie,
nie znajdę, bo gdzieżby 
zna­leźć skarb z marzeń sen­nych
tak de­likat­ny jak opłatek róży
i tak sil­ny jak grzmot błys­ka­wicy,
który bym wychwa­lał pod niebiosa.

Bo jes­teś wręcz za__is­ta.

Cze­kać, aż cię uj­rzę,
tor­tu­ra nieziem­ska,
ocze­kiwać uścis­ku rąk,
przy­tule­nia i po­całun­ku,
to codzien­na ob­sesja,
dla moich zmysłów.

Bo jes­teś wręcz za__is­ta.

Gdziekol­wiek byś była,
ja bym i tak cię od­na­lazł,
bez względu na koszta,
bez względu na wszys­tko,
klękając przed tobą,
jak przed damą złotą.

Bo jes­teś wręcz za__is­ta.

Zakochany Zabójca
Autor: Apostrof | Kategorie: Wiersze 
09 czerwca 2018, 14:49

  Piękno, które­go dotkniesz,

za­mienia się w popiół,
lub kwiat, który więdnie,
choćbyś kochał i dbał o niego wiecznie.
Nie za­pomi­naj więc kim jesteś,
na­sienie zniszcze­nia jest w tobie,
tam gdzie two­je myśli
i splu­gawione serce.
Nikt cię nie pokocha,
na­wet gdy­byś był święty,
bo na­turę masz ludzką,
a człowiek po­pełnia błędy.
Jed­na po­myłka wszys­tko przekreśla,
nie dając szans na poprawę,
za­pom­nij więc o niej,
bo nie­chyb­nie ją zranisz.
Twoim podłym życiem,
osadzo­nym w mroku,
ciem­ny­mi interesami,
na­wyka­mi i chęcią mordu. 

Stara szmata
Autor: Apostrof | Kategorie: Wiersze 
09 czerwca 2018, 14:46

  Ty szmato!


Co dzi­siaj robiłaś?
Po­noć podłogi czyściłaś,
dbałaś o mój dom,
by błyszczał i pachniał.

Ty szmato!

Ja znam prawdę,
puszczasz się,
choć cię zawiesiłem
na drzwiach złotych.

Ty szmato!

Co masz na swoją obronę?
przy­niósł cię ja­kiś typ,
i wyglądasz jak zawsze,
brud­na, ob­darta, wykorzystana.

Ty szmato!

Nic nie jes­teś warta,
mogę tobą wy­cierać buty,
ciesz się, że cię nie wyrzuciłem,
bo mam do ciebie sentyment.

Pitbull
Autor: Apostrof | Kategorie: Wiersze 
09 czerwca 2018, 14:40

  Byłem szcze­niakiem bez­bron­nym i słod­kim,

za­nim człowieka nie poz­nałem złego,
co ba­tem mnie do porządku przy­woływał
i bez­pańskie psy ka­zał zag­ry­zać.

Głodzo­ny i tor­tu­rowa­ny lat około czte­ry,
żyłem z krwa­wych aren.
Wi­dow­nia sro­ga prze­ciw­ni­cy twar­dzi,
oni pa­nami my sługa­mi.

Zmusze­ni do wal­ki nie mieliśmy wy­boru.
Tyl­ko je­den z nas przeżyć mógł,
a dru­gi kły miał wbi­te w tułów,
bez­li­tośnie spływając krwią.

Szczęście w nie­szczęściu zaw­sze zwy­ciężałem,
aż pew­ne­go dnia rot­tweile­rowi pog­ryźć się dałem.
Mój pan wy­niosły i chłod­ny, nie mógł te­go znieść,
na bru­ku zak­rwa­wione­go zos­ta­wił mnie.

Lecz ktoś mnie zna­lazł za­nim siły odeszły,
to we­tery­narz os­tatni psom wier­ny.
Za­niósł mnie do siebie by wy­leczyć me ra­ny,
za­nim się oc­knąłem w ban­daże zos­tałem odziany.

Czy to przy­padek iż ra­tuje me życie,
a może coś więcej się za tym kry­je?
Tak czy inaczej nie mogłem tam zos­tać,
nieuf­ności we mnie cząstka war­czeć ka­zała na roz­kaz.

Gdy mój ''dob­roczyńca'' zauważył,
że nie jes­tem po­tul­nym pies­kiem,
opuścił mnie na chwi­le sa­mego,
pośród luk­su­su małego.

A miano­wicie kątka przy­tul­ne­go
z ko­cem, wodą i żyw­nością mis­ko­waną.
Nie chciałem te­go,
nie chciałem po­mocy ob­ce­go.

Człowiek już raz dał mi skoszto­wać te­go,
w za­mian w maszynę do za­bija­nia za­mienił,
dla zachcian­ki swej, dla zys­ku wiel­kiego,
ob­fi­tego, jed­nocześnie sa­molub­ne­go.

Tyl­ko myśl o ucie­czce zaj­mo­wała mój umysł,
aż tu spos­trzegłem okien­ni­ce lek­ko uchy­lone,
nie­chyb­nie przez właści­ciela po­zos­ta­wione,
więc łapką szyb­ko drapnąłem ją i przez ok­no chop.

Wiem, nie mądry to był czyn z mej stro­ny.
Dokąd iść miałem głod­ny i zmęczo­ny?
Człowieko­wi łapy nie po­dam by przy­garnął mnie do siebie,
a in­ne psy mnie uni­kały czując część mej złej aury.

Jes­tem psem bo­jowym, nie ulicznym,
choć różni­ca jest ta­ka mała,
to i tak nie wie­działem jak przeżyć miałem,
ani choćby zdo­być pożywienia ciut.

Co więc pocznę, co więc zro­bię
w noc ok­rutną i dzień niepew­ny?
Dla was to pew­nie ba­nały,
ale dla mnie od­wie­czne dy­lema­ty.

Dołóż mi
Autor: Apostrof | Kategorie: Wiersze 
09 czerwca 2018, 14:20

Da­jesz mi oddech,
da­jesz mi życie,
da­jesz mi tak wiele,
mi­mo to nie mam nic.


Za­bierają mi wszystko,
pożyczają, przywłaszczają,
nie od­dają i nie oddadzą,
więc po co mi nadzieja.

Kocham to życie,
kocham ten czas,
gdy dru­gi człowiek
oszu­kuje nas.

Może po­możesz mi,
zro­zumieć co to ból i łzy,
bo za dob­rze żyje się mi,
mi­mo, że nie mam nic. 

Proroctwo Zero
Autor: Apostrof | Kategorie: Wiersze 
Tagi: proroctwo zero  
09 czerwca 2018, 13:11

Dwudzies­ty dzień w kalendarzu,
dwudzies­ta godzi­na marszu.
Os­tatnie tchnienie wy­da ten,
kto zba­wić miał świat.


I dni staną się chłodne,
a no­ce ciepłe.
Na­dej­dzie czas chaosu,
lecz nie nieładu.

Pra­wo będzie po­nad obowiązek,
po­nad zdro­wy rozsądek,
po­nad ludzkie potrzeby,
po­nad włas­ne gra­nice absurdu.

Czy­li nic się nie zmieni,
bo apo­kalip­sa się rozpoczęła,
a my da­lej żyjemy
i będziemy żyć wiecznie.